Najpierw ukradł, potem się rozmyślił. Do okradzionego chciał pojechać z winem i przeprosinami! Nie zdążył

266-158220_mo1
KPP Bełchatów

Zaledwie godzinę potrzebowali bełchatowscy policjanci, aby rozwikłać sprawę kradzieży renault. Odzyskali skradziony pojazd i zatrzymali 35-letniego sprawcę kradzieży. Co ciekawe zatrzymany przez mundurowych złodziej tłumaczył się w wyjątkowo zaskakujący sposób! 

W miniony piątek, 28 października o godzinie 16.45 dyżurny bełchatowskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące kradzieży samochodu marki Renault Kangoo wraz z przyczepką. Wysłani na miejsce zdarzenia policjanci ustalili, że auto zostało skradzione spod ogrodzenia posesji, gdzie pracownicy firmy pokrzywdzonej wykonywali prace. 

- Samochód był otwarty, w stacyjce znajdowały się kluczyki, a w schowku dokumenty oraz 35 000 złotych. Zgłaszająca oznajmiła, że auto pozostawiła tylko na chwilę. W tej sprawie mundurowi przyjęli zawiadomienie o przestępstwie i wykonali oględziny miejsca zdarzenia. Pracując przy tej sprawie funkcjonariusze zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej uzyskali informację na temat miejsca postoju skradzionego pojazdu - informuje Iwona Kaszewska z bełchatowskiej komendy policji. 

W ciągu godziny od zgłoszenia kradzieży policjanci dotarli na jedną z uliczek w mieście, gdzie odnaleźli utracony pojazd wraz z przyczepką. W pobliżu auta stał 35-latek, znany stróżom prawa z wcześniejszego konfliktu z prawem. W kieszeni spodni miał kluczyki od skradzionego auta. 

- Mężczyzna przyznał się do kradzieży i tłumaczył policjantom, że jednak się rozmyślił i zamierzał zwrócić auto właścicielowi. W tym celu kupił nawet wino... w ramach przeprosin. 35-latek został zatrzymany i usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

nadkom. Iwona Kaszewska