Mężczyzna z zatrzaśniętą kłódką na genitaliach! Miłosne igraszki z finałem na SOR, interwencją strażaków i... nożycami do stali!

Mężczyzna z zatrzaśniętą kłódką na genitaliach! Miłosne igraszki z finałem na SOR, interwencją strażaków i... nożycami do stali!

To jedna z tych interwencji, która należy do bardzo, bardzo niecodziennych... W minionym tygodniu piotrkowscy strażacy interweniowali na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Powód? Trzeba było pomóc medykom w usunięciu zatrzaśniętej kłódki na... worku mosznowym. Zadanie nie należało do łatwych, bo w tym przypadku była potrzebna nie lada precyzja. Ostatecznie mężczyznę w średnim wieku udało się uwolnić z niezręcznego przedmiotu po użyciu nożyc do stalowych prętów.

Do tego niecodziennego zdarzenia doszło w miniony czwartek, 9 lutego. Bohaterowie miłosnych uniesień najpierw chcieli sobie sami poradzić z kłopotliwym tematem. Niestety, kłódka się zatrzasnęła, a dedykowany jej kluczyk złamał. Ponad 30-letni mężczyzna znalazł się w niemałych opałach - na jego genitaliach wisiała kłódka, której nijak szło się pozbyć. Około północy para zdecydowała się wezwać pomoc.

CZYTAJ >>> Fordem w pługopiaskarkę! Dwie osoby w szpitalu. Jak doszło do niecodziennego zdarzenia na A1?

Początkowo strażacy zostali wezwani przez numer 112 do mieszkania, nie byli w stanie poradzić na zastany kłopot. Wezwano karetkę. Zespół pogotowia ratunkowego, który również nie był w stanie zdjąć urządzenia w warunkach domowych zabrał mężczyznę do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przy Rakowskiej. Tam strażacy interweniowali po raz drugi.

- Zostaliśmy poproszeni przez pracowników SOR o pomoc w usunięciu elementu z części ciała. Strażacy pojechali wspólnie z lekarzami dokonali ekstrakcji urządzenia i na tym nasze działania się zakończyły - mówi naszej redakcji Wojciech Pawlikowski, oficer prasowy KM PSP w Piotrkowie Trybunalskim.

Cała sytuacja nastręczyła i medykom i strażakom niemałych kłopotów. Strażacy podkreślają, że nie tylko była to bardzo niecodzienna interwencja, ale także wymagająca precyzji i delikatności.

- Nie mamy jakiś precyzyjnych urządzeń chirurgicznych do tego typu działań. Czynności rozcięcia kłódki musiały być wyjątkowo ostrożne, by nie zrobić pacjentowi krzywdy. Najpierw była próba jednymi nożycami, później drugimi. Lekarze zabezpieczyli część ciała mężczyzny, by nie doszło do uszkodzenia i ostatecznie przy użyciu nożyc do cięcia prętów przecięli tę kłódkę - mówi o przebiegu akcji Pawlikowski.

POLECAMY >>> "Wyprali" 1,4 miliarda złotych pochodzących z handlu narkotykami. Pieniądze miały znajdować się w skierniewickim banku