Leśny Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt w Kole ma nowego lokatora. Niestety okoliczności, w jakich trafił pod opiekę piotrkowskich leśników są dramatyczne. Bocian, bo o nim trafił do ośrodka z postrzelonym skrzydłem. W jego skrzydle znaleziono odłamki śruciny.
Ranny bociek trafił do Leśnego Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w miniony piątek. Z racji obrażeń ptak trafił na stół operacyjny. Okazało się ze skrzydło, które było strzaskane, tak naprawdę było postrzelone.
- Sądziliśmy, że to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Zastanawiające tylko było to, że w ostatnim okresie nie było silnych wiatrów. Zaskoczeniem okazała się rana postrzałowa skrzydła i odłamki śruciny, które nasza Pani weterynarz wyjęła ze skrzydła. Niestety postrzał zniszczył staw "dłoni" lewego skrzydła i nie udało się go uratować. Nie możemy zrozumieć, dlaczego ktoś strzelał do ptaka??? - pytają retorycznie leśnicy.
Niestety taki przebieg operacji i usunięcie fragmentu skrzydła na zawsze unieruchomi bociana. Ptak już nigdy nie będzie latać.
Dodajmy, że do pod piotrkowskiego ośrodka trafiało i trafia wiele bocianów, niektóre po leczeniu odlatują, inne zostają w ośrodku na dłużej. W tej chwili są tam trzy pary bocianów białych i dwa czarne - jeden starszy, drugi młodszy, któremu właśnie założono nadajnik.