4 grudnia, Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim wszczęła formalne postępowanie w sprawie ujawnienia truchła dzika zakażonego wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF) na terenie powiatu piotrkowskiego. To najnowszy i kluczowy etap sprawy, która w ostatnich dniach wywołała ogromne emocje -zarówno wśród służb, jak i rolników.
Sprawa zaczęła się 25 listopada 2025 r., kiedy policja otrzymała anonimowe zgłoszenie za pośrednictwem Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Sygnalizowano znalezienie martwego dzika na terenie gminy Rozprza. Na miejscu okazało się, że zwierzę było: pozbawione narządów wewnętrznych,oskórowane i z linką przymocowaną do jednej z kończyn. Truchło zwierzęcia, które jak się później okazało było zarażone wirusem ASF zostało porzucone na bagnistym, odległym obszarze, z dala od uczęszczanych tras.
- W dniu 4 grudnia w Prokuraturze Rejonowej w Piotrkowie Trybunalski wszczęto dochodzenie w sprawie ujawnienia w dniu 25 listopada 2025 roku w kompleksie leśnym w pobliżu miejscowości Fałek gm. Rozprza, woj. łódzkie truchła dzika, w którego posiadanie nieustalony sprawca wszedł za pomocą niedozwolonych środków, tj., o czyn z art. 53 ust. 1 pkt 5 ustawy Prawo łowieckie. Zgodnie z wynikami przeprowadzonych badań odnalezione zwierzę było nosicielem wirusa ASF (afrykański pomór świń). Truchło dzika poddane zostało utylizacji. W toku kontynuowanego postępowania dopuszczony zostanie dowód z opinii biegłego lekarza weterynarii w celu ustalenia przyczyny śmierci zwierzęcia w szczególności potwierdzenia czy na tuszy dzika widoczna była przestrzelina. Prowadzenie dochodzenia w przedmiotowej sprawie powierzono Państwowej Straży Łowieckiej w Łodzi - przekazuje Dorota Mrówczyńska, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Wszczęte postępowanie ma ustalić, czy oskórowanie i porzucenie zakażonego dzika było wynikiem kłusownictwa, czy też celowym działaniem mającym na celu rozprzestrzenienie wirusa ASF.
To, co dla rolników jest największym zagrożeniem, to ewentualne objęcie regionu restrykcjami, które mogłyby sparaliżować funkcjonowanie setek gospodarstw i wpłynąć na bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Dla powiatu piotrkowskiego, jednego z najważniejszych ośrodków hodowli świń w Polsce (1076 stad, łącznie 436 051 sztuk), sytuacja ta oznacza alarm najwyższego stopnia.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski był informowany o zdarzeniu od pierwszych minut. Jego reakcja była stanowcza:
- Nie wykluczamy sabotażu, w tym wschodniej dywersji. Chronimy polską wieś i nie pozwolimy na celowe roznoszenie wirusa. Działamy! O sprawie dzika z wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF) pod Piotrkowem Trybunalskim byłem informowany od pierwszych minut. Natychmiast zleciłem służbom podjęcie działań i zabezpieczenie terenu. To jest jak uderzenie w polskie rolnictwo i nasze bezpieczeństwo żywnościowe - przekazał już w środę, 3 grudnia Krajweski.
Sprawą zajmują się policja oraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z informacji Inspekcji Weterynaryjnej wynika, że wiele elementów może wskazywać na próbę celowego przeniesienia zakażonego materiału na teren o dużym zagęszczeniu hodowli trzody. Główny Lekarz Weterynarii Paweł Meyer potwierdził, że służby weterynaryjne reagowały natychmiast:
- Te tereny były regularnie, od początku roku sprawdzane i nigdy jak do tej pory nie znaleziono padłych zwierząt, które wykazywałyby jakiekolwiek objawy choroby. Tym bardziej zastanawia, w jaki sposób oskórowany dzik znalazł się na tym terenie. Poinformowaliśmy organy ścigania, trwają dalsze badania pobranych od zwierzęcia próbek - zostały przekazane do kolejnych badań do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - Państwowego Instytutu Badawczego.
Równolegle trwają analizy genetyczne wirusa ASF, które mają ustalić, skąd pochodzi zakażone zwierzę:
- Obecnie wykonywane są dalsze badania sekwencjonowania genomowego wirusa ASF. Ich celem jest porównanie uzyskanych wyników i ewentualne wykluczenie lub powiązanie epidemiologiczne z innymi ogniskami ASF u dzików, stwierdzanymi w Polsce. To pomoże w ustaleniu miejsca pochodzenia znalezionego dzika - dodał Paweł Meyer.
Minister Krajewski podkreślił, że część informacji nie może zostać ujawniona ze względu na dobro śledztwa:
- Jesteśmy w trakcie badania i wyjaśniania tej sprawy, ale dla dobra prowadzonych działań nie przekazujemy na zewnątrz wszystkich informacji związanych z tym zdarzeniem. Żeby wyjaśnić tę sprawę, ale też w żaden sposób nie zaszkodzić polskiej hodowli, jestem w stałym kontakcie nie tylko z Głównym Lekarzem Weterynarii, lecz także Komisją Europejską.
W czwartek, 4 grudnia, minister Stefan Krajewski zwołał pilne spotkanie z przedstawicielami policji, straży pożarnej i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Rozmawiano o dalszych krokach i zabezpieczeniu regionu przed potencjalnym rozszerzeniem się wirusa ASF. W naradzie uczestniczyli także:przedstawiciele Polskiego Związku Łowieckiego, Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii oraz Departamentu Bezpieczeństwa MRiRW.